Watty a marketing

[mefiasz]

Zrobiłem dziś test na pobór mocy mojego zestawu komputerowego. Do miernika podłączyłem PC, monitor i modem. Uruchomiłem wymagającą grę, tak żeby pobudzić procka i grafikę do pracy. Wynik jaki uzyskałem to max. 200W. W specyfikacji monitora jest napisane, że bierze 75W w momencie gdy jasność jest ustawiona na 100% - załóżmy że jasność mam przykręconą tak że w sumie bierze ok. 50W.

Coś tu jest nie tak? W instrukcji do karty graficznej jest napisane że potrzeba min. zasilacza 450W.

Zacząłem się zastanawiać czy faktycznie potrzeba aż tak silnych zasilaczy skoro komputer z monitorem i modemem w sumie biorą 200W.

Czy te Watty to nie jest chwyt marketingowy producentów...?

Co o tym sądzicie...?

[Mr. Bad Guy]

Posłuchaj, nie jest ważne, że Twój komp pobiera tyle, czy tyle wat, ale ważne jest aby zasilacz był w stanie podać odpowiednią ilość mocy aby to działało poprawnie. Jeżeli zasilacz będzie miał zapas, to masz gwarancję, że nie spali żadnej części kompa, jeżeli zaś będzie on wymierzony na styk, to możesz mieć problem, bo gdy moc pobierana przez podzespoły przekroczy możliwości zasilacza, to zasilacz poda zbyt duże napięcie, które spali Twoje podzespoły.

[Michał Paluch]

gdy moc pobierana przez podzespoły przekroczy możliwości zasilacza, to zasilacz poda zbyt duże napięcie,

W zasilaczach stosowane są układy stabilizujące napięcie, które za zadanie mają utrzymać stałą wartość napięcia niezależnie od przepływajęcego przez nie prądu. To właśnie zbyt duża wartość przepływającego prądy przez elementy jest przyczyną przepalania się elementów, nie napięcie, jak napisał Poprzednik.

Można powiedzieć, że jak prąd wzrasta, to układ dąży do zwarcia (jego rezystancja zastępcza maleje). Jak układ dąży do zwarcia to napięcie na elementach będzie spadać przy rosnącym prądzie (Prawo Ohma). Wzrost prądu powoduje nagrzewanie się elementów, które się przepalają.