Kamik47 utworzono 17 października 2007 utworzono 17 października 2007 Scenariusz Bajki o Czerwonym Kapturku Jędrek Rochecki Przenosimy się do przedszkola, w którym przedszkolanka posiadająca gruby głos, wprost proporcjonalny do masy ciała, opowiada bajkę swoim podopiecznym. Jest to Bajka o Czerwonym Kapturku. Dzieci nie miały nic do roboty, więc słuchały uważnie... Wysokie wieżowce, a pośród nich skromny budynek, w którym mieści się przedszkole. Obok przedszkola stoi kontener na śmieci. Po drugiej stronie ulicy znajduje się las. Pogoda jest brzydka, szaro-bura, tak jak otoczenie. Przenosimy się do przedszkola, w którym przedszkolanka posiadająca gruby głos, wprost proporcjonalny do masy ciała, opowiada bajkę swoim podopiecznym. Jest to Bajka o Czerwonym Kapturku. Dzieci, w różnych pozycjach umiejscowiły się przed oratorką na dywanie. Nie miały nic do roboty, więc słuchały uważnie. Przedszkolanka zaczyna opowieść. Akcja przenosi się do wyobraźni dzieci: ujęcie na przedszkole z zewnątrz, takie samo jak pierwsze ujęcie, ale z piękną, słoneczną pogodą. Przed przedszkolem zjawia się mała dziewczynka – brunetka, ubrana w czerwoną bluzę z kapturem i szerokie, dresowe spodnie; w ręce trzyma worek śmieci i idzie w stronę kontenera celem pozbycia się niechcianego ciężaru... Przedszkolanka Dawno temu, Drogie dzieci, szła dziewczynka z workiem śmieci. W kontenerze biedak siedział o czym Kapturek nie wiedział. Biedak (chropowaty, przepity głos) Miłe dziewczę, udziel wsparcia... Daj mi proszę coś do żarcia, coś do picia, jakieś grosze. Ładnie Ciebie, dziecko proszę... Czerwony Kapturek (cieniutki głosik) Mam przy sobie groszy kilka, lecz to jest haracz dla wilka. Jak mu tego nie zapłacę to na zawsze babcie stracę. Choć to zrzęda i starucha, martwię się, że ją... pobije, i wyzionie babcia ducha. Biedak Uuu... To lipton... A jedzenie? Proszę, zmniejsz moje łaknienie... Czerwony Kapturek Mam przy sobie konserw puszki, lecz to żarło dla staruszki... Jak jej tego nie przyniosę to chwyci za swoją kosę i ze złości łeb mi utnie. (Szybki przerywnik. Kapturek przypomina sobie zaistniałą w przeszłości chwilę grozy: leży na podłodze, a na ścianie odznacza się cień babci z kosą uniesioną w powietrzu; następnie kosa szybkim ruchem opada w dół; film się urywa-czarny ekran, przeraźliwy krzyk. Powrót do akcji.) Męczą mnie z nią ciągłe kłótnie. Biedak Ale proszę... Czerwony Kapturek Ale nie dam. Biedak Ale może? Czerwony Kapturek O Boże...! Odczep się człowieku, bo Ci walne sierpem w czambo! Nie rozumiesz, że nie dam, bo nie mam i nie mogę? Biedak Ale proszę... o wspomogę... Bądź dobrym kapturkiem, nie daj umrzeć mi pod murkiem... Weź mnie ze sobą do babci! Czy litości nie brak Ci dla mnie, biednego? Nie zapomnę Ci tego... Czerwony Kapturek (Chwila namysłu, przez krótką chwilę złowrogi uśmiech) Hm... Dobrze. Wezmę Cię do babci Madzi może ona coś poradzi. (wychodzą) ========================================================== W lesie (tym po drugiej stronie ulicy). Dookoła pełno drzew, gdzieś pomiędzy widać ulicę i osiedle. Wilk (człowiek ucharakteryzowany na wilka) Ale mi dziś wali z gęby... chyba psują mi się zęby. Męczyć muszę się z drzazgami po dziewczynce z zapałkami... Nie wytrzymam z tego smrodu! Coś mi burczy w brzuchu z głodu... (Wilk spogląda w dal) O wilku mowa! Już się zjawia zdobycz nowa! To Kapturek! Kto idzie z nim? Schowam się lepiej szybko zanim zobaczy mnie. Tylko gdzie? Szybko, szybko... Za dekoracją! (chowa się za drzewem) Zbliżaj się, zbliżaj, moja kolacjo! (wchodzi Czerwony Kapturek i Biedak) Czerwony Kapturek Wilku! Wilku! Pokaż się! Przyniosłam kolację! Najesz się! Biedak (zszokowany) O w morde! Czerwony Kapturek W morde? Proszę bardzo! (Czerwony Kapturek wali Biedaka w mordę. Wilk wychodzi zza drzewa i razem obezwładniają Biedaka. Kapturek zakłada na głowę kaptur, na plecach odsłania się napis: „Red Capture”) Biedak Aaaaa! Pomocy! Help! Hilfe! Wilk Morda w kubeł, bo dostaniesz w dziób. Czerwony Kapturek Życie Ci nie miłe? Chcesz być trup? Wilk I tak nim będzie... Chcesz wygłosić przedśmiertne orędzie? Biedak Nieeeeeeeeeee, prosze, nieee! Wilk To nie. Mi nic nie ubędzie. Hahahaha! (Wyciąga nóż, bierze zamach i... Wchodzi leśniczy. Wilk stoi zesztywniały z nożem nad głową.) Leśniczy Wilk Żarłoczny, tak? (Biedak korzysta z okazji i uwalnia się z więzów) Wilk Yyy... Tak. A o co chodzi? Leśniczy Pańska żona... rodzi. (Czerwony kapturek wali się w czoło i wybiega) Wilk O w morde! Biedak W morde? Prosze bardzo! (Biedak wali wilka w morde i ucieka.) Wilk Moja kolacja!!! Leśniczy A pańska żona? Wilk (kręci mu się w głowie.) No tak... Racja! Lećmy szybko niczym... yyy Leśniczy Woda z krana! Wilk (otrzeźwiał) A gdzie moja wnuczka przyszywana? Jest mi jeszcze winna kasem! Leśniczy Pewnie do babci poszła za lasem. Obiecała, że przy porodzie będzie. Wilk Co za dzień! Problemy wszędzie! Chodźmy szybko do mej Madzi! (Na słowie ‘chodźmy’ Wilk chucha.) Leśniczy Uuuja cie fikam, ale czadzi! Wilk Sorki. Leśniczy Spoczko. (Leśniczy mruga w stronę kamery.) (Ujęcie z przedszkola: Większość dzieci śpi. Jedno, które nie spało i szczególnie interesowało się przebiegiem wydarzeń, uradowane, pokazuje palcem w stronę kamery i krzyczy: „Puścił oczko!”. Wszystkie dzieci się budzą...) Przedszkolanka Ciiii...! Bądźcie cicho tera! U babci... panowała... złowroga atmosfera! (Dzieci podskoczyły z radości na samą myśl o czymś złowrogim) ============================================= U babci w domku. Babcia leży w łóżku. Kapturek siedzi przy niej. Słychać pukanie do drzwi. Babcia Madzia (szatańskim głosem) Prosze!!! Czerwony kapturek (spokojnym głosem) Ja otwosze. (Wchodzi Wilk i Leśniczy) Wilk (zadyszany) Cześć kochanie! Rodzisz? Babcia Madzia Nie!! Smroodzee!!! Czerwony kapturek Jest w ciężkim stanie. To jest... można powiedzieć – obłąkanie. Leśniczy O w morde. (Wilk zaciska pięść i celuje w Leśniczego.) Wilk W morde? Leśniczy Nie, nie... nie trzeba. Babcia Madzia Smroodze!!! Czerwony kapturek Babciu! Uspokój się... to przestanie. Wilk Oddychaj kochanie. Babcia Madzia (stękającym głosem) To nie jest takie... proste. Leśniczy (zażywa tabletkę) Te nowe tabletki Nicoret naprawdę pomagają. Wilk Ile to jeszcze potrwa? Już mi kiszki marsza grają! Czerwony kapturek Jeszcze chwilę... (Nagły grzmot. Gaśnie światło. Krzyk dziecka.) Wilk Trzeba przeciąć pępowinę! Czerwony Kapturek To nie to! (Wilka kopie prąd.) Wilk B)&^%#@*!! FINE! (Wielki wybuch.) Ujęcie na przedszkole z zewnątrz... a raczej na to, co z niego zostało...
Kamik47 komentarz 20 października 2007 Autor komentarz 20 października 2007 Smordze!!!' Jestem tylko ciekaw co to znaczy
Liber komentarz 21 października 2007 komentarz 21 października 2007 Jestem tylko ciekaw co to znaczy tongue.gif ja tez:D:D