x-kom hosting

Samoczynne resety pod Windowsem, pod Linuksem już nie

erteen
utworzono
utworzono

Witam serdecznie,

Historia jest dosyć długa, ale wydaje mi się, że istotne jest to, co już próbowałem sam z tym fantem zrobić, tak żeby rady się nie powtarzały, więc mam nadzieję, że ktoś wytrwały przez nią przebrnie :)
Otóż od kilku tygodni mam poważny problem z komputerem, z którym, mimo usilnych prób, nie potrafię sobie sam poradzić. Do tej pory, mimo jego wieku - prawie 7 lat - nie miałem z nim większych problemów (tylko trzy lata temu wymieniłem zasilacz, gdyż pecet resetował się podczas grania w jakieś bardziej zasobożerne produkcje). I chociaż dziś nie kupiłbym drugi raz tego samego zasilacza (bo trochę o nim sobie p[oczytałem tu i ówdzie - Modecom Feel), to przez te trzy lata ogólnie z komputerem nie było żadnego kłopotu. Aż tu nagle...
Nie wiadomo z jakiego powodu blaszak nagle zaczął sam z siebie uruchamiać się ponownie. Czasem zdarza się to, gdy popracuję na nim parę godzin, a czasem 3-4 razy w ciągu 10 minut. W pierwszej chwili myślałem, że coś dzieje się ze sprzętem, rozkręciłem budę - kondensatory na mobo cacy, niepopuchnięte i nic się z nich nie leje. Temperatura procka w normie, długo już nie było mu dane dogrzać się do więcej jak 45 stopni. Test ramu wypadł w 100% poprawnie. Poszperałem w sieci, znalazłem gościa, który miał podobny problem jak ja, korzystając z tej samej karty dźwiękowej. Wymontowałem swoją, odpaliłem komputer, 10 sekund i reset. Już miałem iść do sklepu po nowy komputer, ale nie - myślę sobie - raz, że z pieniędzmi niechętnie jest się przed samymi świętami rozstawać, a dwa, że sprawą honoru byłoby się chociaż dowiedzieć, co może być z tym starym nie tak. Na wszelki wypadek wyjąłem wszystko z budy, rozłożyłem na części pierwsze, poczyściłem jak nigdy, złożyłem z powrotem i... dalej to samo.
Kolejny pomysł przyszedł jakiś tydzień później, gdyż z czasem zauważyłem, że system i wszystkie w nim aplikacje coraz bardziej mi się mulą. Ctrl+Alt+Del, rzut oka na monitor i co widzę - Avast na przemian ze SpyBotem szaleją, na przemian 80%-90% wykorzystania procka. Zrobiłem pełne skanowanie dysku, żaden nie znalazł nic. Na wszelki wypadek zmieniłem antywirusa na Avirę i proszę - jakiś syfiasty rootkit w systemie, wywaliłem dziada i czekam. 10 minut, 20, 30... reset. Komputer uruchomił się ponownie, chwila minęła, Avira znowu krzyczy z tym samym rootkitem. Miałem akurat do napisania ważną pracę, więc chwyciłem ostatnią deskę ratunku - live cd Ubuntu, chyba samemu nie bardzo wierząc, że to cokolwiek da, a tu cud - pod linuksem komp może chodzić cały dzień bez resetu. W końcu napisałem co miałem napisać i stwierdziłem, że nie chce mi się z dziadem użerać, dysk już z rok nie miał formatu, można by spróbować tak go załatwić, no czystki zupełnej to już chyba ten syf nie przetrwa. Wczoraj wieczorem odbył się więc pełny format, zainstalowałem sterowniki, 10 minut - reset. Ręce opadają.
Zatem teraz bardzo was wszystkich, Panie i Panowie, proszę, jeżeli ktokolwiek ma pomysł, jaka może być przyczyna tego problemu - podajcie pomocną dłoń. Póki co, pracuję wciąż na live cd Ubuntu, ale po świętach muszę przełączyć się na Windowsa, bo mam do pisania magisterkę, a niektórych aplikacji nie bardzo da się pod linuksem stabilnie używać. Komputer nie jest już pierwszej, ani chyba nawet drugiej świeżości, ale w tej chwili do moich zastosować najzwyczajniej w świecie nie potrzebuję lepszego. Dlatego, jeżeli dałoby się go jeszcze uratować, byłbym wdzięczny za rady. Interesuje mnie zwłaszcza to, dlaczego wszystko jest w porządku po zmianie systemu, a pod Windą wciąż, mimo formatu, dzieje się źle...

Konfiguracja staruszka to (można się śmiać, ale ja się do niego przywiązałem :P):
PG: ECS K7VTA3
CPU: AMD Duron 1300 MHz
HDD: Seagate Barracuda 60 GB
GPU: GeForce 4 MX440
RAM: 2x256MB Kingston
Dźwięk: C-Media CMI8738
Sieciowa: Edimax coś tam coś tam
Zasilacz: Modecom Feel 350W

Komputer i tak chcę niedługo zmienić (najwyższy czas...), ale dopiero w nowym roku, a przez święta mam sporo roboty, więc jeszcze raz proszę o pomoc. Pozdrawiam.

raazor90
komentarz
komentarz

Bardzo możliwe że przyczyną jest zasilacz, jeśli masz możliwość pożycz markowy zasilacz i sprawdź czy dalej komputer będzie się resetować.

erteen
komentarz
komentarz (edytowane)

[quote name='raazor90' date='19 grudzień 2009 - 14:30 ' timestamp='1261229406' post='925217']
Bardzo możliwe że przyczyną jest zasilacz, jeśli masz możliwość pożycz markowy zasilacz i sprawdź czy dalej komputer będzie się resetować.
[/quote]
Hm, myślałem o tym, ale czy gdyby była to wina zasilacza, nie miałbym chociaż jednego malutkiego resetu pod linuksem? Odkąd zaczął się ten problem, przepracowałem na nim już pewnie około 100 godzin i wszystko działa sprawnie.

EDIT: Przypomniałem sobie jeszcze jedną rzecz, otóż zauważyłem, że ten problem bardzo często się "kumuluje", tzn. mam w ciągu paru minut kilka resetów pod rząd, a następnie przez dłuższy czas jest spokój, czasami nawet udaje mi się go po paru godzinach samodzielnie wyłączyć... Nie wiem, czy ma to jakiekolwiek znaczenie, może np. potwierdzi, a może zaprzeczy teorii o zasilaczu, a może nie wniesie nic nowego, ale wolałem napisać wszystko, co udało mi się zauważyć.
No, to tyle, ponownie pozdrawiam wszystkich ludzi dobrej woli ;)

Wciąż szukasz rozwiązania problemu? Napisz teraz na forum!

Możesz zadać pytanie bez konieczności rejestracji - wystarczy, że wypełnisz formularz.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Strona wykorzystuje pliki cookies w celu prawidłowego świadczenia usług i wygody użytkowników. Warunki przechowywania i dostępu do plików cookies możesz zmienić w ustawieniach przeglądarki.